W ostatnim tygodniu szkoły mieliśmy zaplanowaną wycieczkę do Krakowa w ramach projektu „Smak życia bez alkoholu”. Wyjechaliśmy w poniedziałek o godzinie szóstej rano spod naszej szkoły. Zajęliśmy miejsca i ruszyliśmy w drogę.
Późnym wieczorem dojechaliśmy na miejsce. Po zakwaterowaniu w pokojach zjedliśmy kolację i pojechaliśmy tramwajem na Stary Rynek. Kościół Mariacki i Sukiennice nocą wyglądały pięknie.
Po spacerze wróciliśmy do schroniska i zmęczeni położyliśmy się spać.
Następny dzień rozpoczęliśmy pobudką o ósmej rano. Zjedliśmy śniadanie, żeby mieć siły na zwiedzanie Krakowa. Wycieczkę zaczęliśmy od Kopalni Soli w Wieliczce. Przewodnik oprowadzał nas po podziemnych labiryntach, opowiadał barwne historie i związane z kopalnią legendy. Dowiedzieliśmy się, w jaki sposób wydobywano sól. Fascynujące było to, że wszystko dookoła nas było z soli. Mieliśmy okazję zobaczyć figury świętych, żyrandole, płaskorzeźby oraz ołtarz wykonane z halitytu. Oczywiście lizaliśmy wszystko, co było można i później strasznie chciało się nam pić.
Następnie ponownie wróciliśmy na Stary Rynek i mieliśmy czas wolny dla siebie. Chodziliśmy na zakupy, jedliśmy lody i odpoczywaliśmy koło pomnika Adama Mickiewicza.
Następnym punktem wycieczki był Wawel. Tym razem pani Ania Onopa była naszym przewodnikiem. Oprowadziła nas po Zamku Królewskim i opowiedziała jego dzieje. Najbardziej zaciekawił nas Dzwon Zygmunta, który do 1999r. był największym dzwonem w Polsce. Później mogliśmy zobaczyć groby w podziemiach katedry wawelskiej. Nam oczywiście najbardziej podobała się rzeźba Smoka Wawelskiego, znajdująca się przed wejściem do Smoczej Jamy.
Ostatni dzień wycieczki spędziliśmy w Ojcowskim Parku Narodowym. Zwiedziliśmy tam Jaskinię Łokietka, do której musieliśmy wejść stromym zboczem. W jaskini były trzy sale: Sala Rycerska, Sypialnia i Kuchnia. Przewodnik opowiedział nam ciekawą legendę o tym, jak pająk uratował Łokietkowi życie. Jaskinia jest miejscem zimowania nietoperzy, dlatego znajduje się on w logo parku.
Wyjeżdżając z Ojcowskiego Parku Narodowego kierowca przejechał obok Maczugi Herkulesa, żebyśmy mogli ją zobaczyć. Trzy dni minęły bardzo szybko i przed nami była długa droga do domu.
Wycieczka do Krakowa była najciekawszą z naszych dotychczasowych wycieczek. Polubiłam to miasto i na pewno do niego kiedyś wrócę.
Julia Kułak
Uczennica klasy VI